Gadulec
http://forum.rybacy.org/

Maria Antonina Lencznarowicz
http://forum.rybacy.org/viewtopic.php?f=19&t=782
Strona 1 z 1

Autor:  Maria47 [ N sty 04, 2009 1:28 pm ]
Tytuł:  Maria Antonina Lencznarowicz

MARIA ANTONINA LENCZNAROWICZ-ROMAN

Parę słów o zmarłej nie tak dawno pani Marii Antoninie Lencznarowicz-Roman. Jest to krótka relacja, bowiem pani Maria była skromną osobą i tylko na nasze usilne prośby tak oto skrótowo opowiedziała swoje dzieje.
0d kwietnia 1942 roku należała do konspiracyjnej organizacji harcerskiej .”Szare Szeregi”. Z myślą o zbrojnym zakończeniu okupacji niemieckiej została przeszkolona w zakresie pomocy sanitarnej i łączności. Zajęcia odbywały się na wydziale lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie znajdowała się konspiracyjna Szkoła Zaorskiego. Natomiast zajęcia praktyczne odbywały się w szpitalach: Maltańskim i Ujazdowskim. Dzięki aktywnej działalności resortu oświaty Podziemnego Państwa Polskiego „Tajne Nauczanie” ukończyła średnią i w lipcu 1944 roku zdała egzamin dojrzałości. W tym samym roku została przyjęta na wyższe studia medyczne. Dla wszechstronniejszego poszerzenia horyzontu młodzieży Wydział Kultury zorganizował w lokalach konspiracyjnych koncerty chopinowskie oraz prowadził prelekcje z zakresu literatury, malarstwa, a także rzeźby i architektury polskiej i światowej. Pani Maria regularnie w tych zajęciach uczestniczyła.
W czasie powstania pełniła służbę w punkcie sanitarno-ratowniczym mieszczącym się w Instytucie Głuchoniemych i 0ciemniałych przy placu Trzech Krzyży. Wchodził on w skład batalionu „Miłosz” zgrupowania Śródmieście Południe płk. „Szawora”. W tym zgrupowaniu
Walczył także kapitan „Ziuk”, Józef Roman. W tamtym okresie pani Maria nie spotkała pana Józefa. Nastąpiło to dopiero w listopadzie 1981 roku na zebraniu organizacyjnym Klubu Powstańców Warszawskich.
Pani Maria trwała na swoim posterunku od pierwszych godzin walki aż do chwili gdy
W ostatnich dniach powstania została ranna. 0dniesione rany wyeliminowały ją z dalszych działań zbrojnych. Jak wspomina, były to dla niej ciężkie chwile. Jeszcze w czasie tej rozmowy z rozrzewnieniem wspomina głęboką ciszę w sali szpitalnej, która zapanowała po ustaniu łoskotu wybuchów granatów, bomb i wystrzałów karabinowych. 2 października 1944 upadło Powstanie i nie musiała już wracać na linię walki. Warszawę opuściła dopiero 22 października wraz z placówką PCK, gdzie pracowała przed powstaniem.
W dniu 1 lipca 1951 roku po ukończeniu studiów medycznych w Poznaniu pani Maria została skierowana nakazem pracy do Szczecina. Tu założyła rodzinę, urodził się jej syn Jan, obecnie pracownik naukowy Uniwersytetu Jagiellońskiego. W Szczecinie przeżyła trudne chwile, lecz znacznie więcej było dobrych i radosnych. Nawiązała wiele przyjaźni. Polubiła Szczecin i przywiązała się do tego miasta. W tym mieście – Szczecinie przepracowała zawodowo jako lekarka pięćdziesiąt lat. Napisała pracę pt. . „Z dziejów rodziny Grzesińskich na przestrzeni lat 1932-1998”. Wyszła za mąż za Józefa Romana, obecnie oboje są emerytami i zasłużonymi kombatantami. Na swój sposób wypełniają sobie życie. Pan Józef wydał kilka książek, teraz zajmuje się w miarę swoich sił witalnych przydomowym ogrodem pełnym zieleni i okazałych drzew a także kwiatów.
Trochę żal, że nie ma tak spontanicznego zapotrzebowania ze strony tzw. Ciała pedagogicznego na prelekcje z kombatantami. Teraz zacisze domowe i nadmiar wolnego czasu i spokoju. Całe szczęście, że w rodzinie wszyscy się szanują i pomagają.
Przyjemnie nam się rozmawiało przeważnie o sprawach kultury regionalnej, no i o przeżyciach wojennych. Upłynęło kilka lat i pani Maria Lencznarowicz-Roman odeszła na zawsze.

Fragment z książki Marii Czech Sobczak i Władysława Kuruś-Brzezińskiego „Pasjonaci Szczecińskiej Kultury”.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/