Header image Hej, Hej Rybacy!
Strona byłych studentów Wydziału Rybactwa Morskiego
Gadulec - forum Rybaków i Sympatyków
      Strona główna : : Galeria : : Forum
Teraz jest Cz mar 28, 2024 1:50 pm

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: N sty 18, 2009 1:41 pm 
Offline
Autor TRiS
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 28, 2008 11:43 am
Posty: 369
Lokalizacja: Szczecin
Czym był dla mnie jako skromnej osoby "Stan Wojenny"


W styczniu wróciłam do pracy, jednak cofnę się do grudnia, kiedy to dano nam namiastkę ,,wolności,,. Pamięć ludzka nie jest doskonała, a że już dużo czasu upłynęło, wielu osób z tego okresu już nie ma na tym Najpiękniejszym ze Światów. . Ile było ,,Dni Wolności?,,. Czy tylko przez Święta Bożego Narodzenia czy do Nowego Roku. Ja, osobiście chociaż byłam dużo, dużo młodsza tego momentu nie zapisałam ani nie zapamiętałam. Natomiast radość mieszkańców naszego wówczas Pięknego Szczecina, pamiętam aż nadto doskonale.
Chora Danuta, powoli wracająca do zdrowia, mała wnuczka Madzia, którą odwiedzałam często , zakupy, alkohol /chyba pół litra na łebka/ który zamieniałam na mydło lub proszek do prania, marna ilość słodyczy, mięso na kartki – jakież to było poniżające. Jednak ludzie sobie radzili i to doskonale.Do dnia dzisiejszego mam na pamiątkę te kartki, moim zdaniem głodowe.
Wracając kiedyś od starszej córki Małgorzaty stosunkowo póżno, bowiem ,,zawieszono,, godzinę milicyjną /w poprzednich 2 odcinkach pisałam ,,policyjną,, /moja pomyłka – za co przepraszam/ natknęłam się na sąsiada, który, chociaż już nie pierwszej młodości z trudem wnosił z jakiś młodym człowiekiem bańki zdawało mi się z mlekiem. Trzy spore bańki – 25-litrowe już stały na półpiętrze na schodach, czwarta natomiast przy wejściu w kąciku do piwnicy. Starsze osoby pamiętają te banie wielkie, przywożone nad ranem do sklepów nabiałowo-spożywczych w ,,słusznych czasach,,.
Sąsiad miał córkę w moim wieku, która natomiast miała dziecko w wieku mojej Danusi, więc tak z ciekawości spytałam ,,po co panu tyle mleka, handluje pan mlekiem czy jak? – Proszę, niech pani siada, wypijemy sobie trochę mleka. A co tam u was w telewizji, milicja jest?
- Nie milicja, tylko wojsko, co się tam dzieje, nie wiem, bo mnie wyrzucili na płatny urlop i to na ponad dwa miesiące. Jednak po miesiącu mam wrócić, bo koleżanka chce odpocząć.
Sąsiad wyciągnął dwa kubki plastikowe, no siadaj dziewczyno, napijesz się mleczka, jakiego dobrego.
Siedliśmy sobie na schodach, które w tych ,,niesłusznych czasach,, były czyste, codziennie zamiatane, raz w tygodniu porządnie myte. Praktyka czystości w niektórych obecnie domach zaginęła. Dzisiaj nie byłoby jak siąść bo brud, smród i ... nikt nie kwapi się do sprzątania. Ale to już inny temat. Nalał tego mleka. Wierząc na słowo sąsiadowi łyknęłam ,,mleko,,. Aż mną wstrząsnęło. Krztusiłam się dosyć długo, jednak rozgrzało mnie od wewnątrz, bo zima była sroga, a na schodach nie najcieplej.
- No i jak smakuje to mleczko? – dopytywał przymilnie sąsiad. Nie bardzo, mocne, już idę bo się urżnę jak przysłowiowy ...
- Siedż pani, popijemy, pogadamy, rozweselimy się. Tak sobie rozmawialiśmy ze dwie godziny. – No dobrze, a gdzie pan ,,pędzi ten bimber,,.- Jak to gdzie, na działce. Te trzy bańki już dzisiaj mają nabywców, czwarta do użytku własnego. Tylko niech się pani nie denerwuje jak będzie trochę ruchu na schodach, gdy będą przychodzić kupujący. Porozmawialiśmy sobie, wstaję a tu nogi jak z waty. Nieprzyzwyczajona do picia tak mocnego trunku, ledwo weszłam do swojego mieszkania. A to było tylko jedno piętro do przebycia. Gdy weszłam do mieszkania Dana spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem, co ta Mama tak dziwna, mąż nic nie mówiąc piorunem rozebrał tapczan i ... spanko. Spać to się nie wyspałam, bowiem co chwilę się budziłam. Na drugi dzień wstyd mi było spojrzeć w oczy dziecka, męża i psa. Jakbym popełniła zbrodnię. Mąż się zapytał co się działo w naszej kamienicy. Milicja chodziła szukając kogoś, czy jak? Całą noc było słychać chodzenie. – Nie wiem – odpowiedziałam. Ja wypiłam trochę alkoholu i głowa mnie boli. Daj mi spokój.
Nieżyjący już dawno sąsiad i jego żona często ,,pędzili białe, mocne mleko,, jednak ja już omijałam te bańki wielkim łukiem. Zresztą były to czasy kiedy prawie wszyscy działkowicze ,,pędzili,, coś mocniejszego.
Święta Bożego Narodzenia przebiegły rodzinnie, jednak nie było tej radości, tej spontaniczności. Wiele osób było internowanych, wiele powołanych do wojska, milicja, bojowe samochody, zielone mundury. Potem także niezbyt wesoły Nowy Rok. Co prawda strzelano rakiety, a zwłaszcza dzieci i młodzież. A starsi? Pracownicy różnych instytucji? Nikt nie wiedział ilu,, kapusiów-donosicieli,, było w „Solidarności,,.
Tak minęły Święta Bożego Narodzenia i w niewesołym nastroju, minął jeden z najsmutniejszych - Nowy Rok.
Potem Irenka Bentkowska zachorowała i ja wróciłam do pracy. Było to około 15 stycznia 1982 roku. Snułam się smętnie to korytarzu, przyglądałam się z okna XI piętra wieżowca 0RTV /róg Niedziałkowskiego i Wojska Polskiego/. Coś tam napisałam, coś poczytałam i do domu. Czas wlókł się niemiłosiernie. . Można byłoby sobie parę fuch strzelić, jednak nie wolno było niczego wnosić ani wynosić, nikt nie upoważniony nie mógł wejść.
Często przychodził pod wieżowiec przewodniczący ,,Solidarności,, błagając wprost aby go internowano. Nikt nie chciał tego zrobić, pan J.J........ski. był sercowy i nie chciano prawdopodobnie brać odpowiedzialności za niego. Taki był chętny do internowania, że jeden
z naszych ,,Aniołów stróżów,, nerwowo nie wytrzymał, złapał go za kołnierz i wyprowadził po schodach na ulicę. Nie będę powtarzała niecenzuralnych słów, które padły. Najpierw byłam bardzo oburzona, jednak po latach, gdy J.Jóż........ki wrócił do pracy jako kadrowiec z ,,bogobojnym,, Redaktorem Naczelnym pokazał swoje prawdziwe oblicze, swoją prawdziwą twarz. Niestety, nie była to życzliwa twarz, na szczęście ci ,,dwaj,, nie panoszyli się długo.
W międzyczasie przyszedł Wszechwładny Komisarz Henryk Rembas – krzykliwy, wyjątkowo krzykliwy pułkownik.

Ale o tym w 4 odcinku moich wspomnień opartych na własnych obserwacjach i notatkach. Nie były to przyjemne czasy, oj nie...

Maria Czech-Sobczak


Góra
 Zobacz profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
 cron

Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL
Wsparcie techniczne KrudIT Usługi Informatyczne
[ Time : 0.020s | 13 Queries | GZIP : Off ]