Nowak napisał(a):
"Wojsko" po "wuefie" było najwa?niejszym przedmiotem studiów. Brak zaliczenia jednego z nich powodował niezmierzone trudnoPci które nawet w wypadku otrzymania ocen celujšcych z wszystkich innych przedmiotów skutkowały wydaleniem z uczelni.
Czy ktoP mo?e napisaae jakich sztuczek, wymówek, błagan czy grób u?ył w celu uzyskania zaliczenia?
kilka wspomnień z wojskiem związanych -:
troszkę nietypowych bo miałem na początku studiów kategorię D
Chodzę więc sobie razem z dziewczynami na wojsko i mamy zajecia ze skażeń jądrowych. Nagle wpadam na pomysł i podnoszę łapkę. Pan major (lub kapitan nie pomnę ) pozwala mówić. No więc mówię,że w polu skażenia najlepiej uszyć taki walec z plandeki i wtedy żołnierz zamiast nieść plandekę i kłaśc sie na niej , mógłby w środku biec w tym walcu cały czas. Chwila ciszy. I konkluzja - siadaj, tego nas nie uczyli......
Drugie wpomnienie - wezwanie w trakcie studiów na komisje wojskową. Wielki strach że podniosą kategorię. NA szczeście prawie umarłem i dostałem kategorię E . Natychmiast po tym poprosiłem kierownika (chyba półkownik) studium o rozmowę i zaproponowałem mu,że dalej nie będę chodził na ten przedmiot, bo jestem trwale niezdolny do wszelkiej służby, nawet cywilnej. Piana z ust sie potoczyła i niestety chodziłem do egzaminu
Trzecie wsponienie- egzamin. Były gotowce. Wszedłem. Wybrałem kartkę . Nie trafiłem. Więc podszedłm i poprosiłem o drugą kartkę z pytaniami. Spytano czy wiem,że bedzie o stopien niżej. Wiedziałem, wziąłem drugą kartkę i podłożyłem gotowe odpowiedzi napisane w domu ....
_________________
"TooOld": Transforming Organism Optimized for Observation and Logical Destruction
Muszlowce :
http://www.tooold.ayz.pl